Nie trzeba dokonywać szczegółowych badań i obserwacji, by stwierdzić, że pojazdów jest coraz więcej. Standardem jest posiadanie kilku pojazdów w rodzinie. To bardzo wygodne, ale do momentu, gdy musimy nasze auto zaparkować. W infrastrukturze miejskiej, a przede wszystkim osiedlowej, często przestrzeń parkingową traktuje się po macoszemu. Spędzamy mnóstwo czasu, tracąc przy tym także nerwy, w poszukiwaniu miejsca do zaparkowania. Im bliżej miejsc strategicznych, tym gorzej.

O ile trudno jest przeciętnemu kierowcy wpłynąć na ilość miejsc parkingowych w otaczającej go przestrzeni, o tyle na kulturę parkowania ma już istotny wpływ. Bo to od kierowców, ich rozsądku i po prostu szacunku wobec innych prowadzących pojazdy i pieszych zależy, czy parkowanie będzie sztuką manewrowania, czy sztuką przetrwania w miejskiej dżungli.
Szczęśliwy z tego powodu, że wreszcie znalazł trochę miejsca dla siebie, kierowca parkuje często w miejscach strategicznych, czyli np. takich, w których z ulicą krzyżuje się wejście na chodnik. Łatwo o pokusę zaparkowania w tym miejscu. Może to mieć jednak przykre konsekwencje. Osoba korzystająca z chodnika (po prostu pieszy albo na przykład prowadząca wózek dziecięcy) zapewne będzie chciała przejść w tym miejscu. Gdy trafi na przeszkodę w postaci zaparkowanego samochodu, prawdopodobieństwa chęci zmiany trasy przejścia jest znikome, więc wykorzysta każdy przesmyk, by ominąć pojazd. Nietrudno w takich przypadkach o zarysowanie lub innego rodzaju uszkodzenie auta. Nie możemy więc z przejść robić „ślepych chodników”, bo może się to obrócić przeciwko kierowcy.

Kolejnym miejscem strategicznym są wyjazdy z przejść dostosowanych do osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. Tu konsekwencje mogą być takie same. Dodatkowo należy zwrócić uwagę, że osoby niepełnosprawne mogą nie mieć innych możliwości wydostania się z danego miejsca. Auto służy do poruszania się nim, nie do blokowania.
Parkowanie bywa sztuką przewidywalności. Warto się zastanowić, czy nasze auto nie stoi tak, ze skutecznie utrudni lub po prostu uniemożliwi wyjazd innym pojazdom. Nie ma co liczyć na to, że uziemiony kierowca innego samochodu będzie na nas czekał w dobrym nastroju i dzięki temu spotkaniu zyskamy nowego przyjaciela.

Warto też zwrócić uwagę na parkowanie w miejscach, które mają znaczenie estetyczne. Jeśli widoczne jest, że ktoś zadbał o trawę czy kwiaty na danym skrawku przestrzeni, postawienie samochodu w tym miejscu może skutecznie zmienić ten krajobraz. Połamane rośliny i wytarta trawa będzie smutna pamiątką po kierowcy, który nie tylko nie ma zmysłu estetycznego, ale też nie szanuje czyjejś pracy.
Klasykiem już jest zastawianie bram wjazdowych. Tłumaczenie niestosowności takiego zachowania nie jest chyba konieczne. Po prostu trzeba zapamiętać: brama wjazdowa służy do wjeżdżania.

W kontekście poruszanego problemu kierowcy z kolei mogą tylko zaapelować do osób gospodarujących miejską przestrzenią, by brały pod uwagę, że auta musza mieć miejsca do parkowania, a parkingi muszą być dobrze oznaczane.