Samochód towarzyszy nam przez większość naszego życia i w najróżniejszych okolicznościach. Pełni nie tylko funkcję praktyczną – dzięki niemu poruszamy się szybciej i jest nam po prostu wygodniej – ale i estetyczną, gdyż dla wielu osób wygląd samochodu, jego wnętrze i kolor mają istotne znaczenie. Nie można jednak w codziennym użytkowaniu zapominać o tym, że z tym, jakie mamy nawyki odnośnie do prowadzenia auta, wiąże się nasze zdrowie.
Najwięcej problemów zdrowotnych mamy obecnie z kręgosłupem. Dolegliwości, które dawniej kojarzono z podeszłym wiekiem, dziś sprawiają problemy osobom młodym. Trudno się dziwić: właściwie ciągle siedzimy – w biurze przy komputerze, podobnie w domu, nawet kiedy wyłączamy komputer, wpatrujemy się w telefon (co wymusza niezdrową pozycję wywołującą często chroniczne napięcie mięśni karku i szyi). Samochód także prowadzimy, siedząc. Dlatego na analizę tej pozycji należy poświęcić dłuższą chwilę.
Co to znaczy prawidłowo siedzieć? Oznacza to, że staw biodrowy znajduje się wyżej niż staw kolanowy. Tymczasem odruch pochylania się do przodu sprawia, że nasza pozycja jest często odwrotna. Pochył do przodu powoduje wypychanie do tyłu dysków, a konsekwencją tego jest przykry ból pleców. Długotrwałe i stale powtarzające się nieprawidłowe siedzenie powoduje poważne patologiczne schorzenia. Z kolei one są często przyczyną innych dolegliwości, np. męczących bólów głowy, zawrotów głowy, nudności itp. Kiedy udajemy się w dłuższą podróż, mogą one powodować dyskomfort kierowcy, dekoncentrować go, a w dłuższej perspektywie nawet uniemożliwić prowadzenie auta.
Tymczasem wystarczy zadbać o to, by siadać w taki sposób, który wymusza na kręgosłupie naturalne prostowanie. To zdrowy i pożyteczny przymus. Wszystko zależy od ustawień fotela i – uwaga! – trzeba zwrócić uwagę nie tyle na profil oparcia, ile na ustawienie siedziska. Mamy duże możliwości manewrowania fotelem kierowcy, producenci coraz doskonalej automatyzują mechanizmy ustawiania, ale w ostatecznym rozrachunku to od świadomości kierowcy zależy, czy dobrze je wykorzystuje. Jeśli z jakichś powodów nie jest możliwe takie ustawienie fotela, by punkt bioder znajdował się wyżej niż punkt kolan, wystarczy zastosować klin – siedzisko lub po prostu złożony koc.
Kolejną istotną kwestią jest odległość fotela od kierownicy. Nie może być za mała. Zgięte ręce po pierwsze w pewnym momencie zaczną drętwieć i mrowieć (z powodu zaburzeń krążenia krwi), po drugie zaś taka pozycja uniemożliwia swobodne manewrowanie kierownicą. To, czy kierowca prawidłowo chwyta kierownicę, można łatwo sprawdzić, posługując się prostym testem „na godzinę dwunastą”. Wyznaczamy jej punkt na kierownicy i chwytamy ją w tym miejscu, dbając jednocześnie, by plecy przylegały do oparcia fotela.
Właściwa odległość fotela to taka, przy której lewa noga, wciskająca sprzęgło, pozostaje ugięta, a dolna część prawego uda przylega do siedziska. Bardzo częste są przypadki, że przy wciskaniu sprzęgła lewa noga prostuje się całkowicie, wymuszając nienaturalne wygięcie sylwetki. Poza faktem, że to bardzo niewygodna do prowadzenia pojazdu pozycja, istotne jest tez to, że w przypadku zderzenia przodem, bardzo łatwo wtedy o uszkodzenie biodra. Jeśli nasz pojazd ma automatyczną skrzynię biegów, lewa noga powinna się w podobnej pozycji znajdować w miejscu, w którym znajdowałoby się sprzęgło. Dla wygody, zdrowia i komfortu można w tym wypadku również wykorzystać mały podnóżek.
