Strona wykorzystuje cookies. Pozostając na niej wyrażasz zgodę na ich używanie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. więcejX
tel.: 12 333 74 00
e-mail: kontakt@e-elka.pl
Kategorie
Pieszy a kierowca

Po zdaniu egzaminu na prawo jazdy człowiek staje nagle w obliczu zupełnie nowego doświadczenia: mając dotychczas status głównie pieszego (albo pasażera), zyskuje nagle status kierowcy. I naprawdę jest tak, że perspektywa zasadniczo mu się zmienia. Bo co myślimy (a raczej o czym nie myślimy) jako piesi?


Po pierwsze: Często piesi uważają, że przejść dla nich jest zdecydowanie za mało, że te, które są, znajdują się w zupełnie nieodpowiednich miejscach, a tam, gdzie powinny być, ich nie ma.
Po drugie: W związku z punktem pierwszym pieszy lubi sam wyznaczać sobie dogodne miejsce przechodzenia przez ulicę.
Po trzecie: Pieszy, wchodząc na zebrę, nie zastanawia się często nad tym, czy kierowca go widzi.
Po czwarte: Pieszy zazwyczaj się spieszy. Spiesząc się, często rozmawia przez telefon.
A co tym wszystkim sądzi kierowca?
Po pierwsze: Piesi robią, co chcą, na drodze. Nie honorują wyznaczonych miejsc przechodzenia przez ulicę i stanowią zagrożenie w ruchu drogowym.
Po drugie: Za przechodzenie w miejscach, które są niebezpieczne, pieszych należy surowo karać.
Po trzecie: Piesi nie mają instynktu samozachowawczego. Ignorują wszystkich i wszystko. Nigdy nie wiadomo, kiedy taki wtargnie na drogę.
Po czwarte: Piesi wszędzie rozmawiają przez telefon.


I jak tu pogodzić interesy obu stron? Jest to prostsze, niż się wydaje. Przede wszystkim przypomnijmy sobie: kierowca zawsze w pewnym momencie staje się pieszym, a piesi bardzo często są też kierowcami. Wystarczy zapamiętać, co nas w drugiej stronie irytuje i eliminować te zachowania. Czy nie jest to najprostsze rozwiązanie?


Musimy sobie uświadomić na przykład, że jest coś takiego jak tzw. martwy punkt, czyli miejsce, w którym kierowca naprawdę nie widzi pieszego. Ale i kierowca, w miejscach szczególnie wśród pieszych popularnych, powinien zachować szczególną ostrożność. To nie są te miejsca, w których przyciska się gaz do dechy i przyspiesza. Ich przykładem są okolice centrów handlowych: tu i na drogach, i na parkingach nietrudno o konflikt pieszego z kierowcą. A warto pamiętać po prostu o najprostszych zasadach: zwalnianiu w miejscach newralgicznych, rozglądaniu się, hamowaniu. W momencie gdy kierowca wysiada z samochodu na parkingu, staje się pieszym. I bardzo często tuż po zamknięciu auta zaczyna robić dokładnie to samo, co go sekundę wcześniej denerwowało. Podobnie sytuacja ma się w małych miejscowościach. Tam ruch nie jest może bardzo natężony, co sprzyja poczuciu pieszych, że wszystko im wolno. Często daje się tym samym przykład dzieciom, które nie są uczulane na konieczność zachowania ostrożności. Tymczasem ten nawyk może uratować nawet życie. Dorośli nie mogą zapominać, że to, jak poruszają się w ruchu drogowym, zarówno jako piesi, jak i jako kierowcy, wpływa na zachowania najmłodszych. Jaka jest więc uniwersalna rada? Po prostu: szanujmy się nawzajem i dbajmy wzajemnie o swoje bezpieczeństwo, bo szybko możemy zamienić się miejscami.

Napisz komentarz
Dodaj komentarz
Komentarze
Skontaktuj się z nami
Jesteś zainteresowany naszą ofertą lub masz jakieś pytania? Zadzwoń lub napisz.

tel.: 12 333 74 00
e-mail: kontakt@e-elka.pl

Napisz do nas
Szukaj na stronie
szukaj
Newsletter - zapisz się
zapisz
Wszelkie prawa zastrzeżone
Kopiowanie materiałów zabrionione
Copyright 2016 @ e-elka.pl
tworzenie stron internetowych kraków