O ile prawo jazdy kategorii B ma przede wszystkim wartość praktyczną, użytkową, o tyle na kurs prawa jazdy kategorii A decydują się przede wszystkim fascynaci jazdy motocyklem. To zazwyczaj jest zew pasji, tęsknota za tymi niesamowitymi wrażeniami dostępnymi tylko w czasie jazdy na dwóch kołach. Odbiór społeczny tego „sportu” jest różny: niektórzy podziwiają motocyklistów, inni uważają ich jazdę za brawurową i niebezpieczną. Tymczasem wcale nie musi tak być: na motocyklistów zwracamy większą uwagę po prostu dlatego, że jazda niesamowitymi, pięknymi jednośladami jest bardzo efektowna. Trudno nie skupić się na sunącej pewnie przed siebie, lśniącej maszynie i jej kierowcy.
Wielu kierowców „osobówek” boi się spotkania w ruchu drogowym z motocyklem. Wiele osób chciałoby jednak na nim jeździć, ale ma wahania. Niepotrzebnie, bo wdrożenie kilku zasad związanych z odpowiednim nastawieniem w połączeniu z nabyciem konkretnej wiedzy i umiejętności w czasie kursu pomagają w bezproblemowej zamianie „bestii” w przyjaciela.
Zasada pierwsza jest taka; trzeba poznać język motocyklu. Jeśli mamy prawo jazdy kategorii B, należy odsunąć na bok pewne nawyki i po prostu zacząć naukę od nowa. Motocykl to nie jest „pół samochodu”.
Zasada druga każe, by budować zaufanie do maszyny i do siebie samego, umiejąc określić własne granice i zrozumieć, że nie wolno ich przekraczać. Częste jazdy na motocyklu to trening i ćwiczenia, które uczą też pokory.
Wreszcie zasada trzecia: gdy już mamy upragnione prawo jazdy kategorii A, musimy rzetelnie i szczerze ocenić nasze możliwości i dostosować do nich typ motoru, którym będziemy jeździć. Trzeba swój pojazd maksymalnie kontrolować. Tu konieczne jest wzięcie pod uwagę wielkości i wagi – i pojazdu, i własnej. Nie oznacza to, że mniejszym pojazdem łatwiej jeździć – nie należy generalizować, ale zawsze trzeba wziąć pod uwagę, że konieczność radzenia sobie z większym motorem wymaga jednocześnie większych zdolności przewidywania, a skutki błędu są poważniejsze.
Różne motocykle mają różne przeznaczenie: jedne zostały skonstruowane przede wszystkim z myślą o jeździe na długich dystansach, inne świetnie się nadają do całodniowych przejażdżek, inne zostały przeznaczone szczególnie do potrzeb kierowców lubiących ostro wchodzić w zakręty. Jedne motory sprawdzają się rewelacyjnie na górskich wycieczkach, inne w jeździe po nizinach. Motory różnią się geometrią, wyposażeniem, zrównoważeniem siły hamowania, konstrukcją siedziska, pojemnością baku.
Nie różnią się natomiast absolutne zasady, od których zależy kontrola nad nimi: to konieczność płynności jazdy, potrzeba planowania, przewidywania i nieustannego ćwiczenia. Pat Hahn, autor książki „Maksymalna kontrola” radzi ponadto: „Na drodze zastosuj 80% tego, co wiesz, co opanowałeś – to wystarczy, bo dobrze prowadzić. Zostaw sobie asa lub dwa w rękawie do wykorzystania, na wypadek, gdybyś tego potrzebował”. Co to oznacza? Że pragnienie przygody i frajdy absolutnie nie jest tożsame z pragnieniem szpanowania. A więc, gdy już posiadamy prawo jazdy kategorii A, przychodzi czas nie na stwierdzenie „Będę jeździć motocyklem”, ale na rozważenie „Jakim motocyklem i jak będę jeździć?”.